poniedziałek, 14 września 2015

Part 4

~Martina~
Dziś ten nieszczęsny koncert. Tak strasznie nie chce mi się wstać. Najchętniej naciągnęła bym kołdrę na głowę i poszła spać. Ale nie mogę... Spojrzałam na czarny zegarek wiszący na ścianie. Wskazywał godzinę dziewiątą. Muszę wstać, bo inaczej się spóźnię. Nie chętnie podniosłam się z łóżka. Wzięłam do ręki jeszcze na chwilę telefon. Zero jakichkolwiek wiadomości. Justin już nie napisał. Ale dlaczego? Napisałam tylko, że to koncert Justin'a Bieber'a. Nie uraziłam go w żaden sposób. Dość siedzenia. Trzeba się zbierać. Wstałam z łóżka na którym siedziałam i poszłam w kierunku szafy. Wyjęłam z niej granatowe rurki, białą koszulkę z napisem "true love"  i czystą bieliznę. Z tymi rzeczami podążyłam do łazienki. Tam wzięłam szybki prysznic. Po wyjściu z kabiny ubrałam się, zrobiłam lekki makijaż czyli tusz do rzęs i różowy błaszczyk. Włosy rozczesałam i pozwoliłam im swobodnie opadać na moje plecy. Za nim wyszłam spojrzałam na zegarek powieszony w łazience. To wszystko zajęło mi tylko 20 minut. Wróciłam jeszcze na chwilę do pokoju założyłam biały zegarek na rękę i zabrałam z swóją torebkę do której wrzuciłam komórkę, perfumy i błaszczyk. Wzięłam jeszcze z szafy bluzę i z biurka kluczyki do samochodu po czym wyszłam z pokoju. W salonie był Zac.
-Zac ja wychodzę. Nie wiem o której będę.-mówiłam zakładając białe Conversy za kostkę.
-Okay.
-Cześć!
-Paa Tini-usłyszałam za sobą. Otworzyłam drzwi od garażu. Wyłączyłam alarm i wsiadłam do auta. Włączyłam się do ruchu drogowego. Skierowałam się pod dom Mii. Po chwili byłam na miejscu. Wysiadłam z samochodu i zadzwoniłam domofonem po chwili przede mną zjawiła się Mia.
-Heeej Tini-przeciągała.
-Hej. Mia chodź jedziemy, bo czas nas goni!-wskazałam na zegarek na ręku. Obie dostałyśmy się do samochodu. Zapiełyśmy pasy i wyjechałam spod posesji państwa Vains. Moja przyjaciółka włozyła kartę pamięci do mojego radia po chwili włączyła piosenkę Justin'a One Less Lonely Girl. Zaczęła śpiewać razem z nim po chwili i ja dołączyłam. Przez całą drogę śpiewałyśmy jego piosenki. Muszę przyznać, że bardzo dobrze się przy tym bawiłam a śmiałam się jak nigdy. Kiedy dotarłyśmy do wyznaczonej hali zajęłyśmy swoje miejsca i cierpliwie czekałyśmy na rozpoczęcie koncertu, który miał odbyć się o równej dwunastej. Wyjęłam telefon z kieszeni w celu sprawdzenia godziny. Była 11:32. Może napiszę do Justin'a?
Do:Justin B.x.x.x.
Co się stało? Dlaczego już nie napisałeś?
Wysłałam tę wiadomość i wrzuciłam telefon do kieszeni spodni. Jednak po chwili znowu go wyjęłam, ponieważ poczułam wibrację.
Od:Justin B.x.x.x.
Wszystko jest w pożądku. Tylko po prostu nie mogłem odpisać.
Do: Justin B.x.x.x.
Troszkę się martwiłam... A tak w ogóle jak Ci mija sobota?
Zablokowałam komórkę i znowu włożyłam do kieszeni. Czekałam na odpowiedź jednak już jej nie otrzymałam. Zrobiło mi się troszkę smutno.  Co nie uniknęło uwadze Mii.
-Co się stało Tini?!-musiała krzyczeć, ponieważ w hali zbierały się tłumy i był niewyobrażalny hałas.
-Naprawdę nic po prostu nie mogę się doczekać koncertu.-skłamałam z tym, że nic a jeśli chodzi o koncert to w 50 procentach naprawdę nie mogę się doczekać.
-Wierzę Ci na słowo.
Na sali zgasły światła i po jakichś dziesięciu minutach na scenie pojawił się Justin lecący na ogromnych skrzydłach z instrumentów. Potem wykonał piosenkę All around the world. Potem było jeszcze kilka piosenek przy których naprawdę dobrze się bawiłam. Nadszedł czas na One Less Lonely Girl. W tej chwili podeszła do mnie jakaś kobieta.
-Pójdziesz ze mną?-zapytała
-Tak.- odpowiedziałam krótko, bo tylko tyle byłam z stanie. Widziałam minę Mii ona też była w szoku. Poszłam z kobietą w średnim wieku. Zaprowadziła mnie na backstage, gdzie było wszystko przygotowywane. Po chwili podszedł do mnie Justin cały czas śpiewając piosenkę. Złapał mnie za rękę i wyprowadził na ogromną scenę. Wskazał ręką abym usiadła na czymś w rodzaju tronu. Chłopak śpiewał tylko dla mnie. Obejmował mnie jedną ręką i patrzył na moją twarz, która w tej chwili była cała czerwona. Jego twarz wydawała mi się dziwnie znajoma. Kiedy zakończył założył mi na głowę wianek i wręczył bukiet różnorodnych kwiatów.
-Jak masz na imię?-zapytał
-Martina.-wykrztusiłam.
-Chcesz obejżeć resztę koncertu za kulisami?
-Tak.-odpowiadałam bardzo krótko, bo na dobrą sprawę nie mogłam mówić.
-Chodź ze mną.-znowu złapał mnie za rękę. Pod wpływem jego dotyku przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Kiedy nie byliśmy w zasięgu wzroku fanów odsunął mikrofon od tej swojej przystojnej twarzy i zakrył go ręką.
-Czekaj tu na mnie Tini.-powiedział i odwrócił się tym samym wracając na scenę. Powiedział do mnie Tini! To słowo wyłaniające się z jego ust brzmi jeszcze lepiej. Oglądałam ten koncert z zaciekawieniem. Mogę spokojnie powiedzieć, że ten koncert należy do najlepszych w moim życiu a na kilku byłam. On jest strasznie do kogoś podobny, tylko do kogo? To nie daje mi spokoju...
*~*~*~*~*~*~*
Może jakieś komy?
Kasia B.

1 komentarz: